W chwilach trudnych opanowuje mnie niekiedy lęk. Pod jego wpływem podejmuję czasami decyzje, które później oceniam jako małoduszne. Jak można nauczyć się odwagi, jeśli „z natury” jest się człowiekiem lękliwym?
Robiąc rachunek sumienia z „odwagi” należy z pewnością uwzględnić naturalne wyposażenie, z którym wchodzimy w życie. Doświadczenia okresu dzieciństwa i wczesnej młodości mają niewątpliwie wpływ na nasze postawy w życiu dorosłym. Nie bez znaczenia jest więc pytanie, w jakim klimacie wychowawczym wzrastaliśmy: odważnego stawiania czoła trudnościom czy też raczej lękliwego wycofywania się z nich. Rodzice nastawieni lękliwie do życia zarażają nieraz swoimi obawami i lękami swoje dzieci. Ciągłe mówienie o niebezpieczeństwach grożących w domu, w szkole, na podwórku czy na ulicy może sprawiać, że młody człowiek przyjmuje lękową postawę wobec życia.
I choć to naturalne wyposażenie wyniesione z domu rodzinnego odgrywa ważną rolę, to jednak nie decyduje ono w pełni o postawie przyjmowanej w życiu. Odwaga jest wyrazem siły moralnej, duchowej, stąd o odwadze człowieka decyduje jego wolność, zaangażowanie, twórczy wysiłek, wewnętrzna praca, ofiarność.
Prawdziwa odwaga jest „cnotą”, nawykiem stawiania czoła trudnościom życiowym. Ale cnota ta nie gwarantuje bynajmniej odważnego postępowania we wszystkich trudnych okolicznościach. Każda sytuacja wymaga od nas odrębnego zaangażowania, pracy wewnętrznej, wyboru i decyzji. Odwagi nie można zaplanować. Objawia się ona dopiero konkretnych w próbach życiowych.
Istotą odwagi nie są bynajmniej same szlachetne czyny, ale postawa serca, które oddane jest Bogu i ludziom. To w odważnym sercu rodzą się decyzje podejmowania odważnych czynów. Dla rozeznania naszej odwagi należałoby postawić podstawowe pytanie: dla kogo żyjemy oraz komu poświęcamy nasze życie? Brak odwagi, czyli tchórzostwo jest zawsze pewną formą egoistycznego zatrzymania swojego życia tylko dla siebie. Wycofujemy się lękliwie z sytuacji trudnych, kiedy nie chcemy, by to, co „nasze” zostało w jakiejś formie naruszone. Może to być wygoda życiowa, posiadanie rzeczy materialnych, pozycja towarzyska, zdobyta kariera, zdrowie itp.
Postawa małoduszności rodzi się z zamknięcia we własnym życiu i z uznania go za jedyną i najwyższą wartość. Zachowanie swojego życia dla siebie staje się wtedy „najwyższym osiągnięciem”.
Odwaga zaś jest wyrazem dzielenia się własnym życiem z innymi. Człowiek odważny doświadcza, że poza jego własnym życiem (które w ludzkim wymiarze jest najwyższą wartością), istnieją znacznie większe wartości, dla których warto poświęcić życie.
Życie stawia nas nieraz w sytuacjach, które wymagają natychmiastowej decyzji, w których nie ma miejsca na wielkie zastanawianie się, deliberacje, wybory, rozważania za i przeciw. W takich chwilach „cnota odwagi” – „przyzwyczajenie”, nawyk mężnego stawiania czoła trudnościom stanowi fundament życia moralnego każdego człowieka. Na cnocie odwagi oparte jest nie tylko życie poszczególnych ludzi, ale także całych społeczności i państw. („Cnota skarb wieczny; cnota klejnot drogi; cnota mój kompas; cnotę miłuj, bo tym państwa stoją” [J. Kochanowski]).
Odwagi nie uczymy się poprzez jakiś sztuczny trening. Celowe stawianie się w sytuacji zagrażającej życiu tylko po to, aby udowodnić sobie własną odwagę, jest niemoralne. Człowiek nie ma prawa wystawiać swojego życia na ryzyko z błahych powodów. Odwagi uczymy się przede wszystkim poprzez nasze wybory moralne. Rzeczywistą tego szkołą jest nasza ofiarność i szlachetność w małych, zwyczajnych, codziennych sprawach, które wymagają zmagania się z własną słabością, egoizmem, małodusznością, schlebianiem sobie. Takie właśnie doświadczenie staje się podstawą odważnego zachowania w sytuacjach trudnych. Dzięki takiej postawie możemy udzielić pomocy ludziom będącym w potrzebie oraz dochować wierności Bogu w chwilach prześladowania i pokus.
Doświadczenie pokazuje, że odwaga jest cnotą ludzi pokornych, którzy raczej skromnie myślą o sobie. Subiektywne przekonanie o swojej wielkiej odwadze zwykle nie sprawdza się w sytuacjach rzeczywistego zagrożenia. Człowiek deklarujący, że jest gotów poświęcić życie dla innych, często zawodzi w sytuacjach próby. Jest on podobny do Piotra Apostoła, który zbyt lekkomyślnie deklaruje „odważne” pójście na śmierci razem z Mistrzem. Człowiek, który chwali się swoją odwagą, na ogół przecenia swoje siły.
Rzeczywistą odwagą częściej odznaczają się ludzie cisi, którzy skromnie myślą o sobie. Są bowiem świadomi nie tylko swojej kruchości moralnej i duchowej, ale także umieją dobrze ocenić sytuacje niebezpieczne, w jakich stawia ich życie.
Ludzie odważni są świadomi, że najgłębsze źródło ich nieustraszoności i męstwa w trudnych chwilach leży poza nimi. Nie chcą oni wykorzystywać swojej siły wewnętrznej, dla kreowania obrazu własnej wielkości, ale pragną świadczyć miłość ludziom będącym w trudnych sytuacjach i dochować wierności Bogu pośród pokus i prześladowań. Ludzie odważni dziwią się nieraz swojej postawie: skąd – będąc z natury tak lękliwymi – nagle zdobyli się na tyle siły, by stawić czoła trudnościom? Odkrywają wtedy, że odwaga jest darem i łaską samego Boga. Dar odwagi – dar męstwa jest jednym z darów Ducha Świętego. Stąd też zdobywamy tę cnotę nie tylko poprzez pracę nad sobą i własnymi lękami, ale także poprzez codzienną modlitwę o łaskę odwagi, zarówno w małych codziennych trudnościach, jak też w wielkich, nadzwyczajnych zagrożeniach własnego życia, czy też życia naszych bliźnich.