O ĆWICZENIACH DUCHOWNYCH NA BIAŁORUSI

Z Józefem Augustynem SJ rozmawia ks. Jerzy Martinowicz
W dniach 24 – 30 czerwca br. w domu Sióstr Nazaretanek w Nowogródku, już po raz trzeci, odbyły się Ćwiczenia duchowne św. Ignacego Loyoli, z pełnym milczeniem oraz codziennymi rozmowami indywidualnymi. Uczestniczyło w nich ponad 40 osób, duchowni i świeccy, z różnych stron Białorusi. Prowadził je ojciec Józef Augustyn SJ, znany polski animator rekolekcji ignacjańskich, autor wielu książek z zakresu życia duchowego, publikowanych także w naszym kraju.

 

Ojcze Józefie, proszę kilka słów o rekolekcjach ignacjańskich w Nowogródku.

To czas intensywnej modlitwy w całkowitej ciszy pod kierunkiem duchowego przewodnika. Rekolekcje te dają możliwość głębszego wglądu w siebie, pełniejszego poznania Boga. Człowiek zaczyna rozumieć, kim jest, jakie są jego najgłębsze pragnienia, do czego Pan go wzywa. Przed rekolektantem otwiera się duchowa perspektywa, budzi się nadzieja, pogłębia się jego wiara. Ma to miejsce także wtedy, gdy przeżywa on chwile słabości, kryzysu. Rekolekcje ignacjańskie, to propozycja dla wszystkich, którzy szczerze szukają Boga.

 

Jak Ojciec zdefiniowałby rekolekcje ignacjańskie?

Niech sam Ojciec Ignacy odpowie na to pytanie: “Pod nazwą Ćwiczenia Duchowne – pisze w swojej książeczce Ćwiczenia Duchowne – rozumie się każdy sposób odprawiania rachunku sumienia, rozmyślania, kontemplacji, modlitwy ustnej i myślnej. (…) Jak przechadzka, marsz i bieg są ćwiczeniami cielesnymi, tak podobnie ćwiczeniami duchownymi nazywa się wszelkie sposoby przygotowania i usposobienia duszy do usunięcia wszystkich uczuć nieuporządkowanych, a po ich usunięciu – do szukania i znalezienia woli Bożej”. Ćwiczenia to “duchowy poligon”. Na poligonie żołnierze nie wygrywają bitew wojennych, ale przygotowują się do nich. Podobnie też rekolektant w czasie Ćwiczeń przygotowuje się do walki, jaką jest samo życie.

 

Czy ojciec mógłby powiedzieć kilka słów o programie?

Centrum programu są wprowadzenia do modlitwy inspirowane Słowem Bożym oraz medytacje odprawiane indywidualnie. W rekolekcjach w Nowogródku odprawialiśmy medytacje przed wystawionym Najświętszym Sakramentem w farze Witoldowej, pięknej zabytkowej świątyni. Po medytacji wielu udawało się na wizytację do bocznej kaplicy, by pomodlić się przed grobem jedenastu błogosławionych Męczenniczek, nazaretanek, rozstrzelanych przez Niemców w 1943 roku. Pamięć o ich cierpieniu to dla nas zaproszenie do większej ofiarności i hojności wobec Boga. Miłość kosztuje, wymaga ofiary.

 

Kto brał udział w tegorocznych rekolekcjach.

Na rekolekcje zgłaszają się osoby rozbudzone duchowo poszukujące zażyłości z Jezusem. I nie jest wcale ważne, że bywają one nieraz pogubione, uwikłane w słabości, poranione. Pan Bóg puka do każdego ludzkiego serca. W tym roku było więcej kapłanów i alumnów. Przeważali ludzie młodzi. Mimo obowiązków i pracy zawodowej wygospodarowali tydzień czasu wyłącznie dla Boga. Taka hojność i zaangażowanie duchowe wydaje w życiu codziennym dobre owoce.

 

Jakie owoce?

Medytowane Słowo Boże oświetla życie, prostuje kręte drogi, leczy chore dusze, broni nas przed własną słabością i grzesznością, uczy walki z pokusami, otwiera na miłość Boga i ludzi, daje nadzieję na przyszłość, pomaga pojednać się z własnym życiem i z bliźnimi.
Rekolekcje ignacjańskie prowadzą też do porządkowania uczuć nieuporządkowanych, jak to mówiliśmy wyżej cytując Ignacego. Owocem rekolekcji jest też większa równowaga wewnętrzna pomiędzy światem emocji i rozumu. Dojrzała religijność odwołuje się do ratio recta, zdrowego rozumu, oraz do dojrzałego sumienia.
Ćwiczenia ignacjańskie uczą zintegrowanego podejścia do człowieka i dlatego są dobrą przeciwwagą dla tych ruchów religijnych, które częściej odwołują się do świata emocji. Przez wiele lat współpracowałem z Ruchem Odnowy w Duchu Świętym. Doświadczenia Odnowy połączone z doświadczeniem rekolekcji ignacjańskich dawało wspaniałe owoce dojrzałości duchowej i religijnej, gdzie spontaniczność łączy się z rozsądkiem, entuzjazm z rozeznaniem duchowym. Emocje religijne, pozbawione rozumu, bywają niebezpieczne. Prawy rozum oświecony wiarą – to podstawa każdego ludzkiego działania, szczególnie na polu religijnym. Człowiek jest stworzony jako istota rozumna. Fanatyzm religijny jest bardzo niebezpieczny właśnie dlatego, że brakuje w nim używania rozumu.

 

Ukazują się też na Białorusi rozważania Ojca oparte na rekolekcjach ignacjańskich.

To jakiś znak Opatrzności. Książki te wydawane w Pro Christo w Mińsku, to dosłownie nasze “podręczniki” do odprawiania Ćwiczeń. Są bardzo przydatne. Dzięki nim rekolektant może wrócić do Ćwiczeń w codzienności życia, już po rekolekcjach.
Tych rozważań jest aż sześć tomów?
Całe ignacjańskie ćwiczenia trwają trzydzieści dni. Ale kto mógłby pozwolić sobie na trzydzieści dni intensywnej modlitwy? Rozkładamy więc całe ćwiczenia na etapy, tak zwane ignacjańskie tygodnie. W tym roku w Nowogródku dawaliśmy fundament, pierwszy tydzień i drugi tydzień. Ćwiczenia to droga mająca swoją dynamikę. Wymaga wytrwałości, zaangażowania duchowego.

 

Mówił Ojciec, że w tym roku było na Ćwiczeniach więcej księży. W jaki sposób rekolekcje ignacjańskie mogą pomagać księżom w pracy parafialnej?

To ważne pytanie. Niestety nasze parafie rzadko uczą głębokiej modlitwy opartej na Słowie Bożym. Sam pracując kiedyś na parafii widziałem, jak wielu ludzi posiadających głębsze duchowe pragnienia, męczy się, ponieważ nie umieją wprowadzić ich w praktykę życia. Oni potrzebują przewodnika, który nauczy ich modlitwy, duchowego rozeznania. Kapłani pracujący na parafii winni uczyć wiernych zaangażowanej modlitwy. Rekolekcje ignacjańskie to doskonała szkoła modlitwy, duchowego zmagania i rozeznania. Kapłan, który modli się głębiej, spontanicznie pragnie podzielić się tym doświadczeniem z wiernymi. Wszyscy musimy modlić się i walczyć, jak Jezus na Pustyni. Im więcej w nas pragnień duchowych, im więcej dobra, tym więcej pokus.

 

Czy w życiu kapłana, który szuka dobra własnego i wiernych, jest też więcej pokus?

Skoro sam Jezus był kuszony, to co dopiero my, krusi ludzie. Podczas rekolekcji odwołuję się do Ewangeliusza z Pontu, Ojca Pustyni z IV wieku. Jego nauka o ośmiu duchach zła to cudowna pomoc do walki ze “złymi myślami”, pokusami. Ewagriusz wymienia ich osiem: obżarstwo, nieczystość, chciwość, smutek, gniew, acedia, wyniosłość i pycha. Ewagriusz podkreślał, że czas modlitwy to czas kuszenia. To samo mówił św. Ignacy Loyola. Tak było też w życiu Jezusa. Gdy udał się na pustynię, aby się modlić, szatan natychmiast go atakuje. Tam, gdzie jest większe dobro, potrzeba większej modlitwy, aby nie ulec pokusie, tak w życiu osób duchownych jak i świeckich. To znamienne, że w Ojcze nasz Jezus każe nam codziennie modlić się: “nie wódź nas na pokuszenie, ale zbaw nas od złego”.
Gdy my, kapłani, z zapałem angażujemy się w głoszenie słowa Bożego, sprawowanie sakramentów, pomoc ubogim, dawanie wiernym przejrzystego świadectwa wiary, zły duch nas atakuje i dlatego potrzebujemy intensywniejszej modlitwy, duchowej walki, pogłębionej praktyki ascetycznej. Walczymy z pokusami, by w wolności serca móc pełniej poznawać Jezusa, miłować Go i naśladować. To jest zasadniczy cel rekolekcji ignacjańskich.

 

Jaka jest perspektywa dla rekolekcji ignacjańskich na Białorusi?

Przyjeżdżam tu z radością, zapraszany przez Pasterza Diecezji. Miałbym jednak pragnienie, by rekolekcje te stały się dziełem kapłanów diecezji grodzieńskiej. Wielu księży interesuje się nimi. To niezwykłe narzędzie pracy apostolskiej, formacji kapłańskiej, zakonnej, formacji osób świeckich angażujących się na rzecz Kościoła. W tym celu winni odprawiać je najpierw sami księża, by potem powoli włączać się w ich dawanie. Ćwiczenia to wielka szansa duszpasterska.
Na zakończenie rekolekcji w Nowogródku zachęcałem uczestników do modlitwy w intencji tego dzieła na Białorusi. To skromny początek, malutkie ziarnko gorczycy. Jeżeli będziemy pracować, z łaską Boga, może stać się wielkim drzewem.